Jamie Bartlett (Kay Panabaker) jest nieśmiała, marzycielska i trochę zakompleksiona. Jak prawie każda nastolatka pisze swój prywatny dziennik, w którym jest zupełnie inną dziewczyną - przebojową, pewną siebie, popularną Isabell rozkochującą w sobie najprzystojniejszego chłopaka w szkole. Pewnego dnia na skutek nieprzewidzianych okoliczności jej pamiętnik zostaje wydany w formie książki, a jego autorka zyskuje - jako Isabell - niebywałą popularność.
Oglądając tą promocję Disney'a miałam wrażenie, że to wyznania lub jak ktoś woli "dziennik" schizofreniczki.
2/10 w niczym mnie nie urzekł
może mi się wydawało, ale kiedy brat głownej bohaterki spiewał prawie że na koncu filmu
piosenkę, miałam wrażenie, że poruszał zupełnie inaczej ustami niż powinno byc w
piosence. Potem jakby z opoznieniem poruszał ustami. Czy ktos jeszcze to zauważył?