W rozmowie z brytyjską telewizją Channel 4
Dan Aykroyd wskazał reżysera
Paula Feiga jako głównego winowajcę klapy nowych
"Pogromców duchów".
Zdaniem gwiazdy, pomysłodawcy i producenta cyklu
Feig nieodpowiedzialnie wydawał pieniądze wytwórni. -
Nie nakręcił scen, które naszym zdaniem były potrzebne filmowi. Mówił: Nie, nie potrzebujemy ich. Potem urządziliśmy pokazy testowe i okazało się, że całość wymaga poprawek. Dokrętki kosztowały od 30 do 40 milionów dolarów. Aykroyd lubi nowych
"Pogromców duchów". Jego zdaniem kwartet odtwórczyń głównych ról spisał się znakomicie. Niestety, z powodu niepotrzebnie rozdętego budżetu (144 miliony dolarów) komedia przyniosła straty. -
Film zarobił mnóstwo pieniędzy na całym świecie (229 mln dol. - przyp. red.),
ale kosztował za dużo. W ten sposób realizacja kolejnej części okazała się nieopłacalna - tłumaczył. Na koniec dodał, że
Feig w najbliższej przyszłości nie nakręci dla Sony kolejnego filmu.
Tuż po wywiadzie wytwórnia wystosowała oficjalne oświadczenie. Wynika z niego, że koszty dokrętek wyniosły 3-4 miliony dolarów, a nie - jak twierdził
Aykroyd - nawet 40 milionów.