...wśród zalewu nic nie wnoszącego chłamu, taki film to perełka. Przerażające jest to, że ludzie jak Daniel Blake istnieją wszędzie, obojętnie czy kraj jest bogaty czy biedny.
Wiem co chciałeś/chciałaś napisać.. ale czepię się;) To, że tacy ludzie jak Daniel Blake istnieją nie jest przerażające tylko fantastyczne. NAtomiast przerażające jest to, że sytuacja w jakiej Daniel się znalazł może wystąpić wszędzie - czy w kraju biednym czy bogatym.
Natomiast powiem jedno - dużo jeżdżę po świecie i jestem w stanie powiedzieć, że tak na prawdę właśnie w tych najbiedniejszych krajach/rejonach można spotkać najwięcej ludzi takich właśnie jak Daniel. Czyli takich, którzy chcą Ci pomóc ze szczerej chęci pomocy i podzielenia się wszystkim nawet mimo, że sami mają niewiele. No i to właśnie najbardziej urzeka wśród tych ludzi. U nas (w "zachodnim świecie") tacy ludzie jak Daniel to perełki. I niestety czasy w jakich żyjemy, gdzie liczy się tylko pieniądz sprawiają, że takich perełek jest coraz mniej, bo albo są zmuszeni "przyjąć system" co zabija w nich tą dobroć.. albo czeka ich los podobny do Blake'a..
Zgadza się, narzekamy że Ruś, Białoruś to wiocha i zacofanie, a wystarczy porównać Polske sprzed 20-30 lat do Białorusi obecnie i wyjdzie szydło z worka. Byliśmy tak samo serdecznymi ludźmi kiedyś jak Białorusini dziś. Dlaczego? Bo mieliśmy mniej. Litwa też już została zarażona "wirusem europejskości". Mam nadzieję, że ta karta się jeszcze kiedyś odwróci i wróci to, co stare ( nie znaczy gorsze). Tylko czy do tego będziemy potrzebowali zubożenia społeczeństwa? Mam nadzieję, że nie....
Co do samego filmu, bardzo mi sie podobała jego "angielskość". Smutne, że tacy ludzie giną z łap omnipotentnego systemu i odchodzą w zupełnej ciszy. Znając Amerykanów, zrobiliby zakończenie ze sprawą w sądzie, telewizją i mediami. A tutaj cyk- i gościa nie ma. Bo tak to wygląda w rzeczywistości, a życie to nie film. Niestety....