Dlaczego prawie wszystkie współczesne komedie opierają się na "żartach" dotyczących seksu, wibratorów, ćpania, picia oraz innych używek? Dorzućmy do tego parę lesbijek lub gejów i według reżyserów i scenopisarzy widownia powinna się śmiać do łez. Gdzie są te stare komedie sytuacyjne, co można było oglądać z całą rodziną?
Otóż to! Popieram! Istotne pytanie retoryczne.
A nawet wg mnie te wibratory, seks w takim sosie podany to jest nie tylko nie do ogladania z całą rodziną, ale i samotnie.