Jestem już po szóstym sezonie i może coś mi umknęło (więc proszę o ewentualne przypomnienie).
Jak na razie te rozwiązania kryminalne są strasznie infantylne.
Podzieliłbym je na dwie grupy.
1) Columbik przyciska na końcu podejrzanego i ten sam "się sypie"
2) Przedstawia zaledwie poszlaki (wiem, że są ważne nawet dla sądu, ale to nie żelazne dowody)
Marginalnie zdarza się też 3) rozwiązanie. Columbo odkrywa zaledwie motyw i to wystarcza
do aresztowania (tak było w odcinku z bykami w Meksyku). No to już poniżej krytyki ;)
Coś mi chodzi po głowie, że były jakieś odcinki z całkowitym udowodnieniem,
ale cholera, nie zapamiętałem i nie chce mi się już wracać.
A tak mnie jakoś teraz naszła taka refleksja.
No cóż, biorę się za sezon 7.
Serial świetny zwłaszcza z lat 70 ,ale z tą areną i bykiem to nie kumam tego dowodu taki bogacz zaraz by sobie wynają dobrego adokata i by wybronił mordercę .
Tak, mimo że serial jest świetny, świetnie zagrany itd., to Columbo niczego nie udowadnia. Przedstawia jedynie poszlaki, motywy, sposoby popełnienia zbrodni i nielogiczności w zeznaniach morderców, ale pewnie połowa z nich nie zostałaby skazana. W odcinku z bykiem Montoya "przyznaje" się milcząco, ale dowodu na to, że to on strzelał do Hectora, nie ma. Mógł wyrzucić pistolet, wytrzeć odciski palców, przecież nikt go na arenie nie widział. No i ten motyw z próżnością czy dumą jest zwyczajnie za słaby.
Tak jest jak piszesz. Gdyby oskarżeni szli w zaparte spokojnie połowa albo większość miała by w sądzie oddalone zarzuty.
Oczywiście serial bardzo dobry.