Pierwszy sezon był przyjemną zamkniętą całością. Netflix by się skichał, gdyby nie odgrzał kotleta i nie zrobił drugiego sezonu na siłę.
Idiotyczne decyzje bohaterki nie mają właściwie żadnych większych konsekwencji, wszystko układa się tak, jak twórcom wygodnie. Przez to trudno się jakkolwiek zaangażować w historię. Sama bohaterka, której w 1 sezonie szło kibicować mimo jej sposobu bycia, męczy już swoim egoizmem, głupotą i tym jakże śmiesznym podejściem "eh, fck it" do wszystkiego. Wolałabym śledzić losy jakiejkolwiek innej postaci, aniżeli Nadii, bo każdy oprócz niej wydawał się przynajmniej w miarę ludzki.
Widać też, że twórcom bardzo szybko skończyły się pomysły na odcinki. Na finał też zabrakło weny kompletnie - równie nijaki jak większość sezonu. Ogólnie nie warto marnować czasu.