Kolejna adaptacja książki AC, która ma niewiele wspólnego z książkowym pierwowzorem. Pomieszane postaci, pomieszane wątki... Może i mimo wszystko tego wspólnego tu więcej niż w wersji z Julią McKenzie, ale tamta dla odmiany chociaż miała klimat twórczości Agathy, tu go kompletnie nie wyczuwam. Tragedii nie ma, ale nie sądzę, żebym miał kiedykolwiek jeszcze wrócić do tej ekranizacji.
Mnie bardzo wkurzyło przeinaczenie jednej z moich ulubionych postaci. I nieobecność drugiej. Poza tym - mocna przesada z dekadencją, nie przypominam sobie tego w powieści.