Choć miałem to dobre zakończenie na klifie to i tak przez trzy dni chodziłem jak struty po śmierci Arthura. Nie spodziewałem się, że jakakolwiek gra może we mnie takie emocje. Ostatni raz byłem tak zrozpaczony jeszcze jako dziecko po śmierci Winnetou. Wielka szkoda, iż nie ma możliwości uratowania Morgana.